Dziennik elektroniczny

Dziennik elektroniczny

Szkolny Facebook

Szkolny Facebook

Archiwa

NASI PARTNERZY:

NASI PARTNERZY:

WYCIECZKA DO WIELICZKI I KRAKOWA

12.06.2015 r. wczesnym porankiem rozpoczęła się wycieczka klas IV i V naszej szkoły do atrakcyjnych miejsc regionu Małopolski, czyli Kopalni Soli w Wieliczce i drugiej chronologicznie stolicy Polski – Krakowa.

Już około godziny 800 zaczęliśmy zwiedzać zabytek legendarnie i historycznie związany z postacią św. Kingi, której zresztą poświęcono najpiękniejszą część, kaplicę nazwaną jej imieniem, określaną przez naszego przewodnika także mianem kościoła. Na trzech przeznaczonych dla zwiedzających poziomach pod ziemią przebywaliśmy około trzech godzin. Panie opiekunki czuły się wyróżnione, bo zalazły tutaj komory o nazwach Urszula i Izabella. Wszystkich poruszyła wszechobecna religijność tego miejsca podkreślana m.in. powitaniem: „Szczęść, Boże”.

Do Krakowa dojechaliśmy przed 1200 i rozpoczęliśmy pobyt w mieście od posiłku w restauracji „Pod Smoczą Jamą”. Później w ciągu czterech godzin spędzonych z panem przewodnikiem szybkim tempem przemierzyliśmy Drogę Królewską, a przy niej zobaczyliśmy wizytówki miasta. Zwiedziliśmy Królewską Katedrę na Wawelu, w niej część grobów królewskich oraz polityków z historii współczesnej. Dłużej zatrzymaliśmy się przed ołtarzem Wita Stwosza w kościele Mariackim. Podziwialiśmy jedyny w Polsce oryginalny obraz Leonarda da Vinci „Dama z gronostajem”. Byliśmy w Smoczej Jamie i u stóp ziejącego ogniem Smoka Wawelskiego, a także na dziedzińcu Collegium Maius. Staliśmy, jak kiedyś tysiące wiernych, a dziś większość turystów pod Oknem Papieskim w Pałacu Biskupim przy ulicy Franciszkańskiej, wspominając postać Jana Pawła II. Ostatnie chwile w Krakowie spędziliśmy na Rynku Głównym i w Sukiennicach. W myślach i sercach w każdym zwiedzanym miejscu były z nami pani Monika i Ola, które z przyczyn od nich niezależnych nie mogły uczestniczyć w wycieczce.

Przez etapy wyjazdu przechodziliśmy w różnej kondycji. Chwilami z entuzjazmem, momentami bardzo zmęczeni upałem, a niektórzy nawet załamani niedyspozycjami. Opiekunowie siły stracili w autokarze podczas drogi powrotnej, ale skutecznie ożywiali ich uczniowie, którzy wtedy epatowali energią, humorem i pomysłami zabaw do końca kilkugodzinnej podróży.

Dobrym duchem naszej wyprawy – z nieustannym uśmiechem na twarzy, żartem na zawołanie, stoickim spokojem, aparatem fotograficznym w dłoniach, kiedy trzeba ubezpieczający koniec grupy albo przejmujący rolę przewodnika – był po prostu niezawodny pan Piotr, któremu serdecznie dziękujemy.