Dziennik elektroniczny

Dziennik elektroniczny

Szkolny Facebook

Szkolny Facebook

Archiwa

NASI PARTNERZY:

NASI PARTNERZY:

Świętokrzyskie przygody, czyli jak zdobyliśmy Łysą Górę i nie tylko! Sprawozdanie z wycieczki szkolnej – 19–20 maja 2025 r.

W dniach 19–20 maja 2025 roku uczniowie naszej szkoły (kl.6a i 6b oraz część klas 5a, 5b i 8a) wraz z opiekunami wyruszyli na dwudniową wyprawę w serce Gór Świętokrzyskich. Pogoda dopisała (mimo, iż prognozy nie były nam przychylne), humory również, a nasze plecaki pełne były nie tylko kanapek i innych smakołyków, ale też ciekawości świata!

DZIEŃ 1 – Zaczęło się od wspinaczki…

Wystartowaliśmy z Dąbrówek bladym świtem czyli o 6:45. Niebo było pochmurne, a w czasie przejazdu chwilami towarzyszyła nam mżawka. Gdy jednak o 9:40 stanęliśmy na parkingu w Nowej Słupi, u stóp Łyśca czyli Świętego Krzyża (zwanego też Łysą Górą),  wiedzieliśmy z całą pewnością, że to jest  NASZ DZIEŃ i nic nie przeszkodzi w realizacji naszych planów!!! Bez większego namysłu minęliśmy znajdującą się na początku trasy kamienną figurę Pielgrzyma Emeryka. Zgodnie z legendą  przesuwa się on w kierunku szczytu o jedno ziarnko maku rocznie (kiedy dojdzie na szczyt i ucałuje święte Drzewo Krzyża ma nastąpić koniec świata). My, w perspektywie pysznej obiadokolacji i przedniej zabawy na miejscu noclegowym, nie mogliśmy sobie pozwolić na aż tak dłuuugi spacer! W „swoim” zatem tempie rozpoczęliśmy wspinaczkę  Drogą Królewską. Niby tylko 2,5 km, ale za to stromo pod górę!

Idąc tak, rozmyślaliśmy o dawnych czasach, gdy szlak ten pokonywali królowie, w tym aż 11 razy  Władysław Jagiełło (także przed słynną bitwą pod Grunwaldem w 1410 roku), aby przy relikwiach Prawdziwego Krzyża modlić się o Boże błogosławieństwo w ważnych dla narodu chwilach.

Wejście na szczyt zabrało nam około godziny. Było warto, ponieważ na szczycie czekały na nas prawdziwe skarby:

  • Bazylika pw. Trójcy Świętej i Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego – miejsce pełne spokoju, historii i modlitwy;
  • Wystawa misyjna Ojców Oblatów NMP gdzie (oprowadzeni prze przesympatycznego Ojca misjonarza oblata) obejrzeliśmy wiele pięknych i cennych pamiątek przywiezionych tu z różnych miejsc kuli ziemskiej;
  • multimedialna wystawa Muzeum Świętokrzyskiego Parku Narodowego, dzięki której poznaliśmy tajemnice przyrody Gór Świętokrzyskich, sięgając aż po najstarsze ery historii Ziemi;
  • platforma widokowa nad Gołoborzem.

Po duchowej i przyrodniczej uczcie przyszedł czas na zejście w stronę Huty Szklanej. Po drodze zatrzymaliśmy się przy Świętokrzyskiej Golgocie Wschodu,  czyli inaczej  pomniku Trzech Krzyży Katyńskich, gdzie uczciliśmy pamięć tysięcy polskich oficerów, policjantów i cywilów zamordowanych przez sowieckie NKWD w czasie II wojny światowej.

Na dole czekał pasaż handlowy, a w nim pamiątki, lody i napoje, czyli tzw. „czas wolny” – magiczne słowa, które zawsze budzą w uczniach pokłady radości. Po regeneracji i zaspokojeniu zakupowych żądz (uwierzcie – takie istnieją i łatwo się o tym przekonać podczas  praktycznie każdej szkolnej wycieczki) przejechaliśmy do naszego miejsca noclegowego w Świętej Katarzynie. Za jego płotem, na sąsiedniej posesji, znajduje się Muzeum  Minerałów i Skamieniałości, które gromadzi ogromną kolekcję eksponatów – okazów z całego świata. Podziwialiśmy je uczestnicząc w lekcji muzealnej oraz pokazie szlifowania kamieni. Potem znowu „skok przez płot”  i oto byliśmy na podwórzu ośrodka wypoczynkowego „Marysieńka”, gdzie czekała na nas przemiła i gościnna pani Marysia z obiadokolacją.

W pobliżu mieliśmy świetne miejsce do zabawy i gry w piłkę, huśtawki, a nawet małą karuzelę (okupowaną przez dziewczyny z 6b). Było pysznie, było wesoło, a kiełbaski z ogniska smakowały jak nigdy! Przez cały wieczór ośrodek pulsował naszym krzykiem, śpiewem i radością, a potem (przez jeszcze chyba pół nocy)  tętnił konspiracyjnymi rozmowami i tłumionym śmiechem oraz, coraz to zapalającymi się pod wpływem czujników ruchu, wesołymi światłami lamp na korytarzach.  Teoretycznie wszyscy już wtedy mocno spali, bo przecież od godziny 22:00 obowiązywała cisza nocna i nakaz nocnego wypoczynku  😉

DZIEŃ 2 – Królewsko, naukowo i z dreszczykiem!

We wtorkowy poranek, po śniadaniu, ruszyliśmy do Chęcin, by poczuć się jak rycerze i księżniczki w murach Zamku Królewskiego. Mury te widziały wiele, ale chyba jeszcze nigdy tylu selfie naraz!

Nasz kolejny przystanek to Centrum Nauki Leonardo da Vinci – tu z kolei czuć było ducha nowoczesności i eksperymentu. Uczniowie mogli dotykać, sprawdzać, testować – czyli dokładnie to, czego nie wolno robić w tradycyjnym muzeum!

Po tej naukowej przygodzie udaliśmy się na obiad do przytulnej i pysznej restauracji „Antresola” w Kielcach, a ostatnim punktem programu była Trasa Podziemna „Jaskinie na Kadzielni”, gdzie wchodząc przez niewielkie, metalowe, tajemnicze drzwi  „do wnętrza skały” zwiedziliśmy ją od środka, podziwiając różnorodne formy  krasowe czyli struktury powstające w wyniku procesów rozpuszczania skał (najczęściej wapiennych) przez wodę zawierającą dwutlenek węgla  –  stalaktyty, stalagmity, studnie, szczeliny, korytarze, jaskinie, draperie naciekowe. Poczuliśmy się jak prawdziwi odkrywcy! Lekkiego dreszczyku emocji nadała wieść, że gdzieś nad nami, w skalnych szczelinach, śpią nietoperze.

Wprawdzie z deficytem snu i zmęczeniem, jednak ze śmiechem i śpiewem na ustach, pełni wrażeń, wracaliśmy do Dąbrówek. Na parkingu pod szkołą czekała kolejna niespodzianka:  NIEZAWODNI, NAJLEPSI  NA  ŚWIECIE  RODZICE, którym to bardzo dziękujemy za zgodzenie się na nasz wyjazd, kieszonkowe, kanapki na drogę, dostarczenie nas do szkoły i odtransportowanie po wycieczce do domu!

PODSUMOWUJĄC:

Wycieczka była pełna przygód, pięknych widoków, wartościowych lekcji i wspólnego śmiechu. Uczniowie spisali się na medal, a Góry Świętokrzyskie pokazały nam, że nie trzeba jechać bardzo daleko, żeby przeżyć coś wyjątkowego. Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli zorganizować ten wyjazd – i już zastanawiamy się, gdzie pojedziemy następnym razem!

Pozostaje jeszcze jedno: do następnego wyjazdu (bo może znów pojedziemy z kierowcą panem Wojtkiem) porządnie przećwiczyć „Jesteś szalona!” bo to było jego muzyczne życzenie, a wyszła nam ta piosenka  …trochę tak ….  (delikatnie to ujmując) mało profesjonalnie.

PAMIĘTAJMY:   Jesteśmy prawdziwymi  szczęściarzami, bo (zgodnie z zapowiedzią)  był  to piękny i radosny wspólnie spędzony czas!

Szkoda, że nie wszyscy mogli z nami pojechać.