Hej, Pioniny,Pioniny…
Kiedy klasa VI planowała swoją wycieczkę w góry, obawiała się deszczu, może przedwczesnych upałów, ale nie pogody typowo zimowej i przedwiośnianej w maju. W takiej aurze przebiegł jednak dwudniowy wyjazd w Pieniny tuż po weekendzie majowym.
Pierwszego dnia szóstoklasiści wraz z wychowawczynią, panią pedagog i panem przewodnikiem w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych zdobyli Trzy Korony, co miało też swoje zalety: satysfakcję z osiągnięcia, możliwość podziwiania malowniczych zimowych krajobrazów oraz porzucania się śnieżkami. Z platformy widokowej na szczycie o mało nie zdmuchnął uczestników wycieczki wiatr, ale rekompensatą była dobra widoczność sięgająca Tatr. Nie doszło do skutku zaplanowane ognisko, jednak przygotowane na nie kiełbaski podano na kolację, a góralski wieczorek zorganizowano w jadalni pensjonatu. Uczniowie poznali miejscowy folklor: zobaczyli stroje, wypróbowali instrumenty, wysłuchali gawęd i przyśpiewek zaprezentowanych gwarą. Pozostały czas do ciszy nocnej z przyjemnością spędzili w swoich pokojach na rozmowach, zabawach i grach.
Następny dzień zapowiadał się pogodnie, co wszystkich wprawiło w dobry nastrój. Atrakcje tego dnia to przejście pięknym wąwozem Homole, które postawiło przed uczestnikami wyjazdu kolejne ekstremalne wyzwanie – przebrnięcie przez jego błotniste odcinki. Ponadto były jazda koleją linową na Palenicę i zjazd z niej, degustowanie wody uzdrowiskowej w Szczawnicy, rejs statkiem po Zalewie Czorsztyńskim, obejrzenie zapory wodnej i pienińskich zamków: ruin Czorsztyna oraz odrestaurowanego „Dunajca” w Niedzicy. Nie zabrakło czasu na zakup pamiątek i oscypków. Po późnym obiedzie nadeszła pora na drogę powrotną. Przed szkołą na większość uczestników wyjazdu czekali stęsknieni rodzice.
Pomimo wyjątkowo zimnego maja, trudnych warunków w górach, konieczności pokonywania słabości szóstoklasiści wrócili pełni wrażeń i zadowoleni ze swojej klasowej wycieczki w Pieniny.