Klasa ósma w Tatrach
22 maja 2019 r., o godzinie 6:00, klasa ósma wraz z paniami Moniką Dźwierzyńską i Izabellą Kuźniar wyruszyła w kierunku Zakopanego.
Pierwszego dnia naszej wycieczki zwiedziliśmy zabytkowy cmentarz na Pęksowym Brzyzku i Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Mieliśmy okazję przejść się najsłynniejszym deptakiem w Polsce – ulicą Krupówki w Zakopanem. Byliśmy też pod skocznią narciarską Wielka Krokiew, którą wszyscy znamy z telewizyjnych transmisji sportowych. Odbyliśmy spacer grzbietem Gubałówki, skąd mogliśmy podziwiać panoramę Tatr. Miłych wrażeń dostarczył nam przejazd kolejką gondolową Szymoszkowa Polana. Po obiadokolacji i odpoczynku na miejscu noclegowym Tatrzański Gościniec w Poroninie chętne osoby mogły popływać w basenie z podgrzewaną wodą, a niektórzy skorzystali również ze znajdującego się na terenie obiektu jacuzzi.
Drugi dzień naszej wycieczki to wyprawa nad Morskie Oko, górskie jezioro malowniczo położone u podnóża Rysów. Wyprawa nie należała do łatwych tym bardziej, że pogoda bynajmniej nas nie rozpieszczała. Przez większość trasy towarzyszyła na mżawka, która niestety utrudniała nie tylko wędrówkę, ale również podziwianie i fotografowanie przepięknych widoków. Jednak wyszliśmy z tej próby zwycięsko i chyba wszyscy mieliśmy okazję uświadomić sobie jak prawdziwe jest powiedzenie, iż trudne sytuacje pomagają w hartowaniu ducha i pozwalają doskonalić charakter. Po powrocie do Poronina, przebraniu i wysuszeniu oraz kolejnej pysznej obiadokolacji z deserem, nabraliśmy świeżego wigoru. Wraz z towarzyszącą nam w pensjonacie grupą uczniów z okolic Łodzi uczestniczyliśmy w pełnej góralskiej muzyki prelekcji na temat Tatr i Podhala. Posłuchaliśmy ciekawych opowieści o życiu i folklorze mieszkańców tych okolic, obejrzeliśmy stroje i instrumenty. Wzięliśmy udział w pokazie robienia oscypków.
Trzeci dzień naszego pobytu w Tatrach stał niestety znowu pod znakiem nienajlepszej pogody. Był to niestety ciąg opadowych dni, które z jednej strony zmniejszały ryzyko pożarów w polskich lasach na skutek przedłużającej się wcześniej długotrwałej suszy, a z drugiej w niektórych miejscach, w tym w naszych rodzimych Dąbrówkach, spowodowały zagrożenie powodziowe. W Tatrach zagrożenie nimi było niskie, ponieważ jak każdy uczeń wie – zgodnie z zasadą grawitacji wody płynie zgodnie z nachyleniem podłoża, a więc w dół. Jednak deszczowa pogoda mogła zniechęcać do wyjść w góry… Na szczęście „na mięczaków nie trafiło”! Spacer Doliną Kościeliską w taki dzień potraktowaliśmy jako kolejne wyzwanie dla naszego ducha. Nie mieliśmy innego wyjścia, bo przecież nie po to przemierzyliśmy tyle kilometrów, żeby nie dotrzeć chociażby do przepięknego Wąwozu Kraków.
Na szczęście przed wyjazdem do domu wstąpiliśmy jeszcze do naszego miejsca noclegowego, gdzie przemiła pani Małgosia, właścicielka ośrodka, umożliwiła nam wysuszenie, przebranie i ogrzanie się. Po zjedzeniu obiadu i odpoczynku ruszyliśmy w drogę powrotną do naszych domów. Nasz kierowca, pan Piotr, rozmową i wesołymi zagadkami umilał i urozmaicał nam kilkugodzinną jazdę. Radosnych, acz zapewne i nieco zmęczonych niecodziennymi wrażeniami i długimi wędrówkami, za to doskonale dotlenionych i psychicznie wypoczętych, szczęśliwie dowiózł wprost w ramiona naszych rodziców czekających na nas przed szkołą.
I uwierzycie? Następnego dnia nauki wszyscy uczniowie w komplecie stawili się do szkoły! A jak sami wiecie po kilkudniowych wycieczkach szkolnych raczej się to nie zdarza! 😉
„A kto powiedział, że życie jest łatwe? Jak o coś walczysz, to bardziej to szanujesz. A jak wszystko masz podane na tacy, to potem nawet nie zauważasz, że to masz.” M.Witkiewicz